Nickless w nostalgicznej estetyce lat 80.

Nickless w nostalgicznej estetyce lat 80.

Nowy singiel artysty, „Caroline”, doczekał się teledysku nawiązującego do ballad z lat 80.

Jesienią ubiegłego roku kariera Nicklessa rozpędziła się na dobre. Jego singiel „Don’t Stop The Car” stał się wiralem. Piosenka podbiła platformy streamingowe na całym świecie, otwierając artyście drzwi do zupełnie nowej publiczności. Nagle jego brzmienie wypłynęło daleko poza granice Szwajcarii, co potwierdzają pierwsze międzynarodowe koncerty.

Teraz artysta z Zurychu prezentuje nowy singiel „Caroline”. Piosenka pozostaje wierna nostalgicznej estetyce lat 80., pokazując jednocześnie, jak bardzo Nickless wyrobił sobie tożsamość muzyczną w ostatnich miesiącach.

– Zawsze marzyłem o tym, by stworzyć prawdziwą balladę w stylu lat 80. i nakręcić nostalgiczny teledysk – przyznaje artysta.

Dla Nicklessa liczy się nie tylko to, by jego muzyka była słuchana, ale także by fani dzielili się nią z innymi. – Mam wrażenie, że wreszcie znalazłem społeczność, która naprawdę rozumie, co chcę wyrazić poprzez dźwięki. To jest dla mnie wszystkim – komentuje muzyk.

Ewolucję Nicklessa słychać nie tylko w jego kolejnych singlach, ale widać również podczas koncertów. Przez lata słuchacze domagali się „Waiting” na jego koncertach. Teraz do ich serc trafiła kolejna piosenka.

„Caroline” udowadnia, że Nickless odnalazł swoją przestrzeń i z pełnym przekonaniem podąża obraną drogą.

Nickless to tak naprawdę Nicolas Kneringer, muzyk z Zurychu, który rozpoczął karierę jako singer-songwriter, by z czasem coraz głębiej zanurzyć się w brzmieniach lat 80. Po okresie artystycznych poszukiwań i zaskakującym sukcesie „Don't Stop The Car”, utwór „Caroline” pokazuje, że odnalazł swój styl. Jako śpiewający perkusista z charakterystycznym brzmieniem inspirowanym latami 80., Nickless pozostaje wierny sobie, jednocześnie nieustannie poszerzając swoje muzyczne horyzonty.

Komentarze: