
Ania Bratek to artystka, która nie tylko śpiewa, ale także opowiada – emocjami, dźwiękami i zaangażowaniem. Liderka projektów MØW i Slow Sunset, trenerka wokalna i inicjatorka muzycznych działań społecznych opowiedziała nam trochę o sobie, nadchodzącej płycie i koncercie, który odbędzie się 26 kwietnia. Zapraszamy! Rozmawiała Karina Rutnowska
Twoja muzyka łączy elementy jazzu, soulu i muzyki gospel. Jak to się stało, że poszłaś w tym kierunku? Jakie doświadczenia ukształtowały muzycznie Anię Bratek?
No i tym jednym pytaniem mogłybyśmy zająć jakieś 3 strony. Z jednej strony to moje wykształcenie - warszawska Bednarska (jazz), z drugiej strony moje wieloletnie śpiewanie, a obecnie prowadzenie chóru gospel, a z jeszcze innej odwieczna miłość do soulu. To od tej miłości zaczęło się w ogóle moje śpiewanie!
Skoro od tego zaczęło się Twoje śpiewanie, czego słuchałaś w tamtym czasie? I kogo słuchasz aktualnie?
Erykah Badu to była miłość od pierwszego usłyszenia. Potem była Jill Scott, India Arie, Lizz Wright, Ledisi i wszystkie ciemnoskóre divy. Potem jeszcze jazzowe divy - Billie Holiday, Sara Vaughan, Ella Fitzgerald. A ostatnio mnie zachwyciła Brittany Howard i Willow. Ale lubię też muzyki instrumentalnej posłuchać
Z zespołem MØW wydałaś dwie płyty - „Historie Zebrane” i „W jednym pokoju”, która została uznana za płytę tygodnia przez Onet.pl i Radio Lublin. Jakie przesłanie chciałaś przekazać słuchaczom poprzez te albumy?
Pierwszy album był odkrywaniem, że mogę tworzyć, że umiem, że się da. Drugi był szeregiem świadomych decyzji, których finałem miała być płyta pełna nadziei, ale też czasem niewygodnych pytań. Mam nadzieje ze taka właśnie jest!
Angażujesz się także w inne inicjatywy. Prowadzisz warsztaty twórcze i songwriterskie, a także jesteś autorką takich projektów jak “MÓWimy muzyką” i “Sztuka MÓWi”. Jakie cele przyświecają Ci w tych inicjatywach?
Muzyka jest narzędziem, nośnikiem. Zawsze ciekawiło mnie, co muzyka komuś robi, w jaki sposób może wpływać, albo zmieniać. Stąd pomysł na łączenie i interdyscyplinarność. W przypadku MÓWimy muzyką było to połączenie muzyki z tematem problemów społecznych. W przypadku Sztuka MÓWi - chodziło o czerpanie z innych sztuk, jak taniec, scenografia, aktorstwo, by jeszcze lepiej oddać przekaz zawarty w muzyce.
Jako trener wokalny i liderka chóru gospel “Z miłości” angażujesz się w rozwój innych artystów. Co daje Ci największą satysfakcję w pracy z nimi?
Kolejny temat rzeka! Najbardziej cieszy mnie, kiedy mogę komuś towarzyszyć w odkrywaniu potencjału, o którym ktoś wcześniej nie miał pojęcia. To tak, jakby ktoś po prostu w pewnym momencie odkrył światło, a ja mogę przy tym być i podziwiać, jak uczy się z tego światła czerpać!
Niebawem, bo już 26 kwietnia premiera Twojego debiutanckiego albumu „Zjawiska Naturalne”. Co sprawiło, że pomyślałaś „pora na własną płytę”? I jaki miałaś na nią pomysł?
Tytuł płyty nie jest przypadkowy. Dlatego, że to wszystko stało się NATURALNIE! To nie była zaplanowana dalece strategia. Po latach prowadzenia lub współprowadzenia zespołów byłam ciekawa, co wydarzy się, kiedy będę odpowiadać sama za siebie. No i się wydarzyło…:)
Jak długo powstawał ten materiał i z kim nad nim pracowałaś?
Początkowo to w ogóle nie miała być płyta! Pierwsza piosenka, która powstała, już w wydaniu pod moim nazwiskiem - to „Huragan”. A wszystko stało się przez Adama Rybaka - pianistę i producenta, który pewnego dnia po prostu zaproponował byśmy stworzyli razem piosenkę. A ja jakbym na to czekała.I I była to piękna podróż! „Huragan” otwiera płytę „Zjawiska naturalne”. W sumie każda z piosenek powstawała z kimś innym. Na płycie jest 9 utworów. I pojawiają się na niej wspaniali ludzie, cudowni muzycy (prócz wymienionego wcześniej Adama): Aga Derlak, Monika Kowalczyk, Jacek Dzwonowski, Hypnoheads, Przemek Hanaj, Tomek Machański, Szymon Szczot, Wishlake. Nad całością czuwał Krzysztof Kurek, który jest odpowiedzialny za master całej płyty.
Do tej pory ukazał się singiel promujący płytę - „Chłód”. Tytuł dość przewrotny, bo sam utwór jest w odbiorze ciepły i otulający. Czego możemy się spodziewać po reszcie albumu?
Dobrych piosenek, które wierzę, że będą poruszać!
W niedawnym wywiadzie z Dominiką Szczawińską w Radiu EM mówiłaś, że do tej pory wolałaś rozdzielić pewną odpowiedzialność za tworzenie płyty, w razie jakby komuś miało się nie spodobać. Przejmuje Cię wizja negatywnych opinii? Choć trochę nie wierzę, że takie mogą się pojawiać.
Chyba najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, żeby trzymać się swojego poczucia i ufać sobie. Niezależnie od tego, co słyszy się dookoła. Dlatego tak długo chciałam tą odpowiedzialność dzielić.
Co Cię napędza do tworzenia muzyki?
Ludzie i Bóg :)
26 kwietnia odbędzie się także Twój koncert w Planetarium Śląskim, gdzie zaprezentujesz nowy materiał. Czego widzowie mogą się spodziewać?
To będzie naprawdę wyjątkowy koncert. Nie dość, że będą z nami najwspanialsi muzycy tego świata: Aga Derlak (piano), Martyna Dzwonowska (wiolonczela), Adam Rybak (piano), Przemek Hanaj (gitara), Jacek Dzwonowski (skrzypce), Wojciech Gąsior (bas), Łukasz Zając (perkusja), to pojawi się również chór gospel „Z miłości”. A wszystkiemu towarzyszyć będą wizualizacje nieba! Nie mogę się doczekać!